Aktualności

Muzyka filmowa musi być świadomym artystycznym działaniem!

Janiak-Cinema

– Inspiracje w jazzie powinny jeszcze bardziej podążać za ludzkimi potrzebami – mówi Witold Janiak. – A jeśli rockowe, czy nawet popowe, odniesienia mają im w tym pomóc, to należy się tylko cieszyć.

 

ZADUSZKI JAZZOWE: WITOLD JANIAK TRIO – CINEMA MEETS JAZZ | 2.11.2014 | 20.00

W rozmowie z Łukaszem Iwasińskim na łamach „Jazz Forum”, Witold Janiak przyznaje, że nie ma swoich ulubionych filmów, ponieważ to muzyka zostaje w nim na dłużej. Nie określa się mianem znawcy kina, twierdzi, że uczy się od wielkich reżyserów budowania napięcia, a także doboru ludzi, którzy mogą być biernymi odtwórcami powierzonych zadań, bądź też kreatywnie wpływać na nieoczekiwane zwroty akcji.

„Muzyka filmowa z założenia ma wzmacniać klimat panujący w filmie. Ma to czynić w sposób nienachalny i szlachetny, ale skuteczny. A termin muzyka ilustracyjna kojarzy się mi z muzyką w windzie w hotelu, w grocie solnej lub w toalecie. To po prostu nie mój problem. Czasem mnie to wkurza, czasem przeszkadza, ale nigdy nie porusza. Muzyka powinna mieć znamiona świadomego, artystycznego działania. Muzyka filmowa także. Wszystkiego, co ma w nazwie „muzyka”, to dotyczy. Chętnie wymyśliłbym zupełnie inny termin na część „muzyki” popowej, podobnie jak na „aktorstwo” serialowe czy „artystyczne fotografie” jedzenia na Instagramie…”

 

Przeczytaj całą rozmowę Łukasza Iwasińskiego z Witoldem Janiakiem na „Jazz Forum”