Aktualności

Dorota Miśkiewicz: Lęki są w twojej głowie

dorota-miskiewicz

Bardzo przeżywałam muzykę. I gdy na egzaminie do szkoły muzycznej raz się pomyliłam, przeraziłam się, że mogę nie zdać. Mama, tata – muzycy, a ja? Myślałam, że życie się skończy, jeśli nie zostanę muzykiem…

19 lat Blue Note
DOROTA MIŚKIEWICZ: LUBIĘ BYĆ SZCZĘŚLIWA
10.02.2017, godz. 20.00

Prezentowałaś domownikom swoje kompozycje?

Do czasu. Obraziłam się, gdy pokazałam tacie, co wymyśliłam i nie usłyszałam: „Ale super!”, tylko: „Trochę za smutno”. Zaczęłam dzielić się swoimi kompozycjami z kolegą z klasy. On słuchał i mówił: „Dobre, dobre, smutne, ale dobre”. To mi bardziej odpowiadało. A po latach „odobraziłam się” i pokazuję tacie to, co tworzę.

A codzienne rytuały? Masz jakieś sposoby na dobry nastrój?

Od jakiegoś czasu chodzę na jogę i tam odnajduję spokój. Gdy ćwiczę, nic innego nie ma znaczenia. Zagłębiam się w siebie i z zajęć wychodzę szczęśliwa. To mi pomogło pokonać kilka własnych lęków. W przeciągu roku stanęłam na desce windsurfingowej, wsiadłam na konia i zanurkowałam z butlą. To ostatnie dało mi najwięcej –  poczucie spełnienia. Przed zejściem pod wodę rozmawiałam z nurkiem-przewodnikiem i on powtarzał: „Tam nic ci nie grozi, to wszystko jest w twojej głowie”. I zrozumiałam, że faktycznie tak jest.

Czy pierwszy występ też był dla ciebie przełamaniem lęku?

Oczywiście. W liceum na próbie przedstawienia sama się zgłosiłam. Wyszłam i zaśpiewałam cichutkim, drżącym głosem. Mam w pamięci, ile szczęścia dało mi przełamanie tej bariery w sobie. Bardzo chciałam śpiewać. Sama zapisałam się na lekcje śpiewu i do klubu piosenki w domu kultury. Na języku polskim śpiewałam wiersze zamiast je recytować. Na egzaminie z fortepianu grałam i śpiewałam własny utwór. Już gdy zdawałam do akademii muzycznej na skrzypce, wiedziałam, że nie będę grać, tylko śpiewać. W czasie studiów otrzymałam propozycję współpracy od Włodzimierza Nahornego. Przyszłam na próbę, dostałam nuty i stwierdziłam, że nie umiem zaśpiewać tak wysoko. Nahorny na to: „A pokaż”. Zaśpiewałam i powiedział: „Dobrze jest”. Okazało się, że mogę. I zaczęły się pierwsze trasy koncertowe, nagrania i występy na Jazz Jamboree…

(Fragmenty wywiadu Magdaleny Rybak dla „Zwiuerciadła”. Całą rozmowę przeczytasz tutaj.)