Aktualności

Filmowe światy Terence’a Blancharda

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Terence Blanchard słynie na całym świecie nie tylko jako doskonały trębacz i kompozytor jazzowy. Jest także autorem muzyki do wielu nagradzanych filmów – między innymi „Mo’ Better Blues”, „25. godzina” i „Malcolm X”.

20 lat klubu Blue Note:
TERENCE BLANCHARD feat. E-COLLECTIVE
23.02.2018, godz. 20.00

Powiedziałeś kiedyś, że bycie muzykiem i kompozytorem filmowym to tak naprawdę dwie różne ścieżki. Jeśli tak, to czy potrafisz wskazać podobieństwa pomiędzy nimi?

Podobieństwem jest chęć opowiedzenia historii. Kiedy jesteś na scenie, próbujesz złapać nić porozumienia z publicznością. Chcesz by doświadczyła tego razem z tobą. Tak samo jest z filmem. Nawet kiedy gram ze swoim bandem, lubię myśleć, że to jak wyjście do kina. Kiedy jesteś w kinie, i gasną światła, historia się zaczyna, i trwa. Nie ma przerw. Nie opuszczasz sali, chyba że filmy są bardzo długie, co rzadko się zdarza. A więc, kiedy zaczynamy grać, nie cierpię martwej przestrzeni.

Kiedy jestem ze swoimi studentami, zawsze im powtarzam, żeby nie stać na scenie, i wypalać w środku koncertu, ‚co mamy teraz zagrać?’. Po prostu tego nie znoszę, ponieważ wtedy najczęściej tracisz publiczność. Chcę zaprosić ich wszystkich na mój koncert, zabrać ich w podróż, zaproponować ‚coś’, licząc, że się spodoba. To są te podobieństwa. Wszystko sprowadza się do przeżywania, pewnego doświadczenia, i opowiedzenia historii określonymi środkami. Pomyśl o tym. Kiedy wchodzisz do muzeum, to miejsce od razu chwyta cię, i nie puszcza. Chodzisz dookoła wystaw, i dopóki nie wyjdziesz, jesteś w środku, przeżywasz to. Zamknięte miejsce.

Efekt przestrzeni.

Zamknięta przestrzeń. Nigdy nie zapomnę, jak razem z Art Blakey graliśmy w Paryżu, gdzie było muzeum Picassa. Nie jestem pewien, czy ciągle istnieje. Mieli wszystkie obrazy, Monet, Degas. Kiedy wchodziłem do środka, widziałem obraz Picassa, na którym mężczyzna gra na gitarze, bardzo w stylu malarza. Poczułem, że zamieram. Tego wszystkiego było naprawdę dużo. Już przy samym wyjściu musiałem ochłonąć. Ciężko o tym zapomnieć. Tak samo jest z muzyką. Kiedy jesteś na koncercie, dlaczego to przerywać? To nie powinno się wydarzyć.

To tylko fragment rozmowy Terence’a Blancharda z Tomkiem Ludwardem z serwisu filmusic.pl. Całą przeczytasz tutaj.