– Gdybym nie był synem Tadeusza Nalepy, to kto wie co bym w życiu robił – przyznaje muzyk Piotr Nalepa, którego z zespołem nie-bo usłyszymy w Blue Note 12 września w ramach Breakout Tour.
W rozmowie, jaką w 2012 roku z Piotrem Nalepą przeprowadził Marek Zaradniak, muzyk wspomina:
Myśmy przez wiele lat nie mieli jednego domu. Żyliśmy na walizkach przemieszczając się z miejsca na miejsce, aż wreszcie w połowie lat 70. ojciec kupił dom. Panowała w nim artystyczna atmosfera.Dużo ludzi, dużo wrażeń, instrumentów, płyt.
Byłem spokojnym dzieckiem. Jako małolat wychowywałem się za kulisami koncertów gdzie rozrabiałem. Na próbach gdy muzycy rozstawiali się grałem na bębnach. Było to dla mnie wtedy fantastyczne przeżycie, bo zamiast przedszkola miałem trasy koncertowe. Było to kolorowe i wesołe życie.
Całą rozmowę przeczytasz na stronach „Głosu Wielkopolskiego”