Aktualności

Ulf Wakenius o tym, czym jest dla niego muzyka

Wakenius-2-c-ACT-Lennart-Sjoeberg_teaser_700x

„Muzyka to śmierć i życie. Życie bez muzyki nie ma sensu.” W tych kilku słowach Wakenius opisał to, co w muzyce najważniejsze.

THE BOSS CITY PLAYS THE MUSIC OF WES MONGOMERY: ULF WAKENIUS, LEONARDO CORRADI, TONY MATCH

27.02.2015, godz. 20.00, Blue Note Jazz Club

Zanim jednak przejdziemy do słów artysty, przedstawić wypada jego samego. Wakenius, znany jest przede wszystkim ze swojej współpracy z Oscarem Petersonem. W 1997 roku trafił do jego kwartetu i towarzyszył Mistrzowi w ostatniej dekadzie jego artystycznego życia. Swój dzisiejszy status zawdzięcza jednak nie tylko jazzowej legendzie amerykańskiego pianisty, ale swoim wyborom muzycznym w ogóle. Grając od jakiegoś czasu u boku koreańskiej diwy Youn Sun Nah, w przeszłości współpracował choćby z Duke’iem Ellingtonem, Ray’em Brownem, Patem Methenym, czy muzykami z monachijskiej „kuźni” Manfreda Eichera: Bobo Stensonem, Larsem Danielssonem i Stevem Swallowem.

O co mogło więc Wakeniusowi chodzić? Otóż, komponując czy grając, artysta uzewnętrznia swoje „ja”. Pozwala nam się poznać i pokazuje swoje emocje, swoje lęki i niepokoje. Kreacja ma dla niego funkcję terapeutyczną. Nie chodzi bowiem tylko i wyłącznie o mniejszą lub większą wartość artystyczną, która jego twórczości zawsze towarzyszy. To coś znacznie więcej. To katarktyczna emanacja siebie, coś co sprawia, że można sobie radzić zarówno wtedy, kiedy jest dobrze, jak i wtedy, kiedy jest źle.

Wskazując, że tak samo „płynna”, jak osobowość, jest też twórczość, Wakenius dowodzi relacyjności łączącej to, co prywatne z tym, co publiczne – sceniczne. Jak sam mówi, jego muzyka się zmienia. Brzmienie, dźwięki, artystyczna ekspresja – to wszystko jest kwestią poszczególnych impresji, doświadczeń, po prostu życia.

Więcej na stronie All About Jazz